środa, 24 marca 2010

Cyfrowa (r)ewolucja

Fajny badziew, mogę teraz pisać posty z telefonu wysyłając je mailem. Co prawda takie pisanie jest cholernie niewygodne, klawisze są małe, żeby wstawić polskie znaki muszę wciskac kilka razy ten sam przycisk i generalnie nie przepadam za klawiaturami dotykowymi. Ale kiedy tak o tym pomyśleć, to do czego dojdziemy za kilka lat? Już teraz większość ludzi dysponuje telefonami, w których można bez problemu korzystać z
internetu, nie trzeba juz nawet nosić ze sobą ciężkiego i niewygodnego laptopa, wystarczy to małe urządzonko, które w każdym momencie daje nam dostęp do globalnej sieci zawierającej praktycznie całą wiedzę
ludzkości. Chcę żebyście poczuli teraz to co ja, całą, rozumiecie? Wiele osób na pewno nie zdaje sobie sprawy jakie niesie to konsekwencje, ale kiedy o tym pomyśleć, to zajebiście inspirujące. Kilkanaście lat temu takie rzeczy widzieli tylko pisarze science-fiction. Cała ludzkość połączona w jedną całość, mogąca komunikować się ze sobą w każdej chwili. Widzicie to?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz